Dzięki ciągłości zachowania matki dziecko staje się zdolne ponadto rozpoznać wszystkie akty jako własne (mające w nim źródła) i stopniowo brać za nie odpowiedzialność. „Ja” zaczyna powoli łączyć je w jeden zespół. Dzięki doświadczeniom przeżytym w „pozycji depresyjnej” tworzy się poczucie relacji wewnętrznych, gdzie każdy stan pozostawia ślady w pamięci. Pojawia się też dystans wobec świata. „Zagrożenia” akceptowane odtąd na terenie wewnętrznym nie rozprzestrzeniają się już w świecie zewnętrznym. Może zatem być on odczuwany bardziej obiektywnie. „Ja” zyskuje niezależność. W „pozycji depresyjnej” budzi się zdolność do poczucia winy za wszystko, co było czynione bez liczenia się z nikim czy odczuwane przeciw osobie kochanej. Rozwijająca się teraz zdolność uwzględniania kogoś drugiego jest jednak możliwa tylko dzięki temu, iż uprzednio dziecko otrzymywało wszystko. Dążenie do oddzielenia tego, co dobre i złe, staje się uczuciowym punktem wyjścia procesów myślenia, osądzania. Dobre i złe obiekty tworzą początkowe elementy idealnego ego i superego.