Obserwacje kliniczne zachowania dziecięcego, nagromadzona wiedza na temat jego rozwojowych przemian oraz dane z badań empirycznych dowodzą, że nie ma jednego układu regulacyjnego odpowiedzialnego za wszelkie formy dziecięcych zachowań. Nie ma jednego źródła energetyzującego zachowanie, jednego typu bodźców zdolnych je ukierunkowywać, jednej zasady regulacji zachowania i jednego typu procesu regulacyjnego. Poszczególne zachowania jednostek mogą być bardzo różnie pobudzane i regulowane. Za tą różnorodnością stoją odmienne dynamiczne układy czynnościowe, dysponujące odrębnymi strukturami funkcjonalnymi, posiadające własne prawa działania i typy patologii. Możliwość istnienia wielu sposobów regulacji jest szczególnie widoczna przy analizie jakości dziecięcych zachowań na różnych poziomach wieku. Ich różnorodność nie zaciera się jednak zupełnie u ludzi dorosłych. Dużym i zniekształcającym uproszczeniem wydaje się więc sprowadzanie genezy wszystkich zachowań, a zwłaszcza zachowań dziecięcych, do jednego typu procesów, np. procesu zaspokajania potrzeb (W. McDougall, A. Murray) czy poszukiwania zgodności informacyjnej (W. Łukaszewski). Mimo iż rzeczywiście niemal wszystko w zachowaniu człowieka można opisać w tych kategoriach, opis taki, po przekroczeniu pewnej granicy będącej domeną faktów innego rzędu, staje się już bezużyteczny i deformujący.